Krem na dzień z jogurtem greckim

Cześć 😁. Ostatnio mogliście u mnie przeczytać recenzję kremu na noc marki KORRES. Skusiłam się wtedy na zakup dwóch kremów, a to dlatego, że była super promocja, z tego co pamiętam, to chyba w cenie jednego miała dwa. Także dziś moja opinia o drugim produkcie - Krem intensywnie nawilżający z greckim jogurtem dla cery suchej marki KORRES

Informacja ze strony Puder i Krem - Krem intensywnie nawilżający marki Korres ma w swoim składzie co najmniej 94% składników pochodzenia naturalnego i może być stosowany również przez alergików. Przeznaczony jest zwłaszcza do cery suchej i wrażliwej, które wymagają maksymalnej dawki nawilżenia.

Krem nawilżający, dzięki wysokiej zawartości prebiotyków i probiotyków, zapewni Twojej skórze naturalny blask i ureguluje jej mikrobiom. Ten intensywnie nawilżający krem ma w składzie aż trzy rodzaje kwasu hialuronowego, wyciąg z alg morskich, ekstrakt z imbiru, olejek z nasion chia, aloes, witaminy E i B5. Gwarantują one regenerację i poprawę jakości skóry już od pierwszego użycia.

Informacja z opakowania - Odżywczy krem nawilżający z prawdziwym greckim jogurtem zapewnia skórze wyjątkowy komfort i ukojenie. Wysoce skoncentrowana formuła z pre- i probiotykami, kompleksem WaterPatch, trzema rodzajami kwasu hialuronowego oraz wyciągiem z alg morskich zapewnia 48-godzinne nawilżenie oraz przywraca równowagę mikrobiomu skóry. Cera odzyskuje jędrność i zdrowy blask.
Zawiera: grecki jogurt, pre- i probiotyki, kompleks WaterPatch, trzy rodzaje kwasu hialuronowego, wyciąg z alg morskich, masło shea, witaminy E i B5, olejek z pestek moreli, nasion chia, arganowy oraz abisyński.
Zapach 100% pochodzenia naturalnego. Testowany dermatologicznie.

Skład (INCI):

AQUA/WATER/EAU, GLYCERIN, OLUS OIL/VEGETABLE OIL/HUILE VÉGÉTALE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERYL STEARATE CITRATE,C13-15 ALKANE, DISTARCH PHOSPHATE, HYDROGENATED ETHYLHEXYL OLIVATE, PASSIFLORA INCARNATA SEED OIL, PROPANEDIOL, SQUALANE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, ALGIN, ALPHA GLUCAN OLIGOSACCHARIDE, AMMONIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE/VP COPOLYMER, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, ASCORBIC ACID, ASCORBYL PALMITATE, BISABOLOL, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, CANDELILA CERA/EUPHORBIA CERIFERA (CANDELILLA) WAX/CIRE DE CANDELILLA, CAPRYLYL GLYCOL, CHLORELLA VULGARIS EXTRACT, CRAMBE ABYSSINICA SEED OIL, DISODIUM PHOSPHATE, ETHYL LINOLEATE, ETHYL LINOLENATE, ETHYL OLEATE, ETHYL PALMITATE, ETHYL STEARATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, GLYCERYL CAPRYLATE, GLYCERYL POLYACRYLATE, GLYCERYL STEARATE, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, HEXYLDECYL STEARATE, HYDROGENATED OLIVE OIL UNSAPONIFIABLES, HYDROGENATED VEGETABLE OIL, HYDROLYZED SODIUM HYALURONATE, LACTIC ACID, LACTOBACILLUS, LAMINARIA DIGITATA EXTRACT, LECITHIN, MALTODEXTRIN, MARIS AQUA/SEA WATER/EAU DE MER, MENTHYL LACTATE, PANCRATIUM MARITIMUM EXTRACT, PANTHENOL, PENTYLENE GLYCOL, PHENETHYL ALCOHOL, POLYGLYCERYL-3 DIISOSTEARATE, POLYMNIA SONCHIFOLIA ROOT JUICE, POTASSIUM PHOSPHATE, PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) KERNEL OIL, PULLULAN, SACCHARIDE ISOMERATE, SALVIA HISPANICA SEED OIL, SERINE, SODIUM CARBOXYMETHYL BETA-GLUCAN, SODIUM GLUCEPTATE, SODIUM HYALURONATE, TOCOPHEROL, TOCOPHERYL ACETATE, TREHALOSE, UREA, YOGURT, YOGURT POWDER, ZINGIBER OFFICINALE (GINGER) ROOT EXTRACT, BENZYL ALCOHOL, PHENOXYETHANOL, SALICYLIC ACID, SORBIC ACID, PARFUM/FRAGRANCE.

Szklany słoiczek z matowego szkła, jest bardzo ładny i te napisy w kolorze niebieskim, kolorze Grecji, są cudne.

Pod nakrętką mamy położone takie zabezpieczenie, żeby od razu palce nie wpadły w krem.

Podobnie jak krem na noc tak i ten nie pachnie w ogóle jogurtem czy mlekiem. Jego zapach z niczym mi się nie kojarzy.

Kolor kremu jest écru 😁. Konsystencja jest odpowiednia dla tego produktu, nie za gęsta nie za rzadka.

Krem po nałożeniu bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania w skórę. Nie pozostawia żadnej tłustej ani klejącej się warstwy.

Jeśli chodzi o ten krem, to moja skóra nie mogła się z nim "dogadać". Z początku jak rano nałożyłam krem to po przyjechaniu do pracy (czyli około 1,5h) miałam suche policzki i całość co się kryje pod maseczką, więc zaczęłam dokładać tego kosmetyku na skórę. Chyba, po około tygodniu, sytuacja się unormowała i już nie musiałam smarować się ponownie. Ale też mi się zdarzyło, że zaczęły mi wyskakiwać "niespodzianki", a już na pewno nie mogłam pod kremu użyć jakiegokolwiek serum, bo wtedy od razu miałam wysyp.

Na szczęście udało mi się dobrnąć do końca słoiczka bez większych szkód dla mojej skóry.

I tak o ile krem-maskę na noc chętnie kupię ponownie, tak na ten krem na dzień więcej się nie skuszę.

Czekam na wasze komentarze, czy znacie ten produkt i czy u was obyło się bez niespodzianek. Do usłyszenia.