wtorek, 10 grudnia 2019

Mój pierwszy krem od Teaology

Cześć :) jak może pamiętacie, w tym roku we wrześniu uczestniczyłam w I edycji konferencji dla influencerów beauty Influencer about Beauty. Dzięki obecności na konferencji poznalam dwie nowe marki. A dziś przedstawiam recenzję kremu od TEAOLOGY - Rose Tea Hyaluronic Moisturizing Cream (Nawilżający krem na bazie esencji z czarnej różanej herbaty z dodatkiem kwasu hialuronowego)
Opis - Krem dzienno–nocny o lekkiej i aksamitnej konsystencji, źródło optymalnego i długotrwałego nawilżenia. Napar z czarnej herbaty zapewnia działanie stymulujące i energetyzujące, jest naturalnym źródłem polifenoli. Nawilżenie gwarantuje zawarty w formule kwas hialuronowy o 3 różnych wagach cząsteczkowych: niskiej, średniej, wysokiej, które oddziałują na 3 różnych poziomach naskórka i skóry. Rezultat: świeża, pełna blasku, jędrna i nawilżona skóra.
Wszystkie produkty TEAOLOGY kolorystycznie mają cudowne opakowania. Wyglądają elegancko. Krem mamy w szklanym słoiczku, wprawdzie z plastikową nakrętką, ale całość wygląda bardzo estetycznie i efektownie. 
Pod nakrętką mamy fajny biały krem o delikatnej, puszystej konsystencji. Zapach ma taki kremowo-różany. Jest bardzo przyjemny i mimo, że ja za różą w kosmetykach nie przepadam, to ten zapach mi nie przeszkadza i nawet podoba mi się. Krem bardzo łatwo i dobrze się rozprowadza po skórze twarzy i dość dobrze się wchłania.
Generalnie było by wszystko OK, gdyby nie to, że jednak wyskoczyły mi "niespodzianki" jak tylko zaczęłam go używać. Niestety, krem mnie zapchał. Wielka szkoda, bo jednak spodziewałam się, że moja skóra się z nim dogada i będzie super.
Mam nadzieję, że u Was ten produkt spisze się lepiej.

6 komentarzy:

  1. Miałam ten krem, spisał się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że krem zapycha, moja cera jest na to podatna, więc nie zdecyduję się na jego przetestowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  4. O mamo, szkoda ze Cie zapchal kochana, myslalam ze bedzie to ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, choć czytałam u kilku osób sporo pochwał w jego kierunku. Zapychanie, to jednak mocno indywidualna kwestia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja swój otworzyłam, mam inny rodzaj ale jak to ja, stosuję na zmianę z innymi kremami więc jeszcze się w niego nie wczułam :D Na razie nie zrobił mi krzywdy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy pozostawiony komentarz.
Bardzo proszę szanuj moją pracę i nie zostawiaj żadnych linków. Komentarze z pozostawionymi linkami będę usuwane.