Jak widać na zdjęciu krem kupiłam wraz z marcową gazetką Pani.
Opis ze strony producenta:
Krem z pajęczym jedwabiem i proteinami młodości przeznaczony do pielęgnacji skóry dojrzałej z pierwszymi oznakami starzenia. Jedwab z pajęczej sieci tworzy na powierzchni skóry film ochronny, który zabezpiecza przed niekorzystnym wpływem środowiska i transepidermalną utratą wody, dzięki czemu skóra staje się gładka i napięta. Lakesis, czyli olej pozyskiwany z greckiego drzewa Pistacia lentiscus, zwiększa syntezę protein młodości, które w widoczny sposób przyczyniają się do zagęszczenia i odbudowy skóry. Efektem stosowania kremu jest gładka, jędrna i nawilżona skóra.Skład (INCI):
Aqua, Propanediol, Propylene Glycol, Isononyl Isononanoate, Coco-Caprylate, Glycerin, Sorbitan Stearate, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Shea Butter Ethyl Esters, Sucrose Cocoate, Trehalose, Palmitoyl Oligopeptide, Palmitoyl Tetrapeptide-7, r-Spider Polypeptide-1, Pistacia Lentiscus Gum, Avena Sativa Kernel Flour, Cucurbita Pepo Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Caprylic/Capric Triglyceride, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Phospholipids, Safflower Oil/Palm Oil Aminopropanediol, Squalane, Butyrospermum Parkii Butter, Glycine Soja Sterols, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Butylene Glycol, Carbomer, Polysorbate 20, Sodium Polyacrylate, Lactose, Microcrystalline Cellulose, Phenoxyethanol?, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Triethanolamine, Parfum, Hydroxycitronellal, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Linalool, D-Limonene, CI 77007, CI 73360
Substancje aktywne:
Silkbeads spiker (jedwab z pajęczej sieci) – ma działanie wygładzające i redukujące widoczność zmarszczek. Tworzy na powierzchni skóry film ochronny, który zabezpiecza przed niekorzystnym wpływem środowiska i transepidermalną utratą wody.
Matrixyl™ 3000 – kompleks złożony z dwóch rodzajów peptydów stymulujących produkcję kolagenu, fibronektyn i kwasu hialuronowego. Przyspiesza procesy odnowy skóry i działa przeciwzmarszczkowo.
Lakesis – olej otrzymywany z drzewa Pistacia lentiscus (Pistacja kleista), występującego na greckiej wyspie Chios. Żywiczny sok produkowany przez to drzewo spada na ziemię w postaci kropel. Po stwardnieniu krople te nabierają kształtu kryształów i znane są pod nazwą krystaliczne łzy. Lakesis reaktywuje syntezę włókien strukturalnych, dzięki czemu skóra wygląda młodziej i pełniej, a kontury twarzy zostają przywrócone.
Kremik mamy w białej zakręcanej plastikowej tubce, ale pełnowymiarowe opakowanie, patrząc na stronie producenta, jest to szklany słoiczek
No i druga sprawa zapach - jest jakiś drażniący, nie jest przyjemny i kremowy. Na szczęście ulatnia się, ale i tak go czuć dłuższy czas.
Co do działania to trudno mi określić czy jakieś korzyści mi przyniósł. Wprawdzie opakowanie 30 ml to już daje nam jakieś wyobrażenie o nim, ale jedno wiem na pewno nie kupię pełnowymiarowego opakowania.
Na pewno w trakcie stosowania tego kremu moja skóra była gładka, jędrna i dobrze nawilżona - więc założenia producenta zostały spełnione w tym zakresie.
Ponadto krem mnie nie uczulił, ani nie powodował żadnych tego typu dolegliwości. Bardzo dobrze dogadywał się z podkładem, który obecnie używam.
Jak widzicie plusy stosowania tego kremu są. A Wy znacie ten krem, zadowolone jesteście z niego?
To są moje osobiste obserwacje zarówno dotyczące zapachu jak i aplikacji czy działania tego kremu.
Serdecznie zapraszam do pozostawienia komentarza, jak również do dołączenia do grona obserwatorów mojego bloga.
Jeśli będę miała możliwość przetestowania próbki, to skorzystam. Natomiast całego produktu, póki co, nie zamierzam kupować. 😊
OdpowiedzUsuńJakoś nie za bardzo ciiągnie mnie do tych kremów :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do tego kremu i do testowania nowości odkąd bardzo polubiłam się z kremem Biolaven :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię lawendy
UsuńNie testowałam jeszcze tego kremu, ale gdy będę miała okazje to na pewno to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPrzyznać muszę, że ciekawy ten krem, ale ja wolę mniejszy skład, więc chyba się nie skusze, ale dobrze że u ciebie się sprawdził
OdpowiedzUsuńSzału nie robi ale spoko kremik, może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nowosci nowosci nowosci!! :)
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli kochana!!
xo
www.trustmeimpolish.com
Jak byłam w szkole kosmetycznej, to pracowaliśmy na tych produktach. Dobrze je wspominam.
OdpowiedzUsuńOj nie fajnie jak w kremie coś drapie....Ja się na niego jakoś nie skusiłam...
OdpowiedzUsuńFirmę kojarzę, ale tego kremu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe składniki zawiera, choć sam w sobie szału nie robi, choć nie można mu widzę odmówić działania :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go przetestowała. :)
OdpowiedzUsuńNie używam kremu do buzi, nie lubię jak jest tłusta :D
OdpowiedzUsuńto ja odpuszczę :D jakoś nie chciałabym czuć piasku w kremie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wiedziałam wtedy o tym kremie bo bym kupiła tę gazetę. Z tej linii mam tonik Salangana i bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńTego kremu akurat nie znam, ale miałam okazję używać innych w próbkach.
OdpowiedzUsuńbaaaardzo długi skład...
OdpowiedzUsuń