W wygranej paczuszce od Marty z bloga Kosmetycznie i modnie oprócz peelingu do ust
były również inne kosmetyki: maseczka nawilżająca na noc Origins Drink
Up Intensive (obecnie używam - wkrótce recenzja), pomarańczowy scrub do ciała Organic Shop (jeszcze
czeka na swoją kolej), odżywka do paznokci Sally Hansen Nailgrowth
Miracle (oddałam w prezencie, bo na razie nie stosuję odżywek, miałam hybrydy,
a obecnie mam manicure tytanowy), tusz do rzęs Benefit Roller
Lash (już niestety go zużyłam - był super).
Przygotuj swoje usta za pomocą nabłyszcacza i polerowania na początku procedury makijażu. Po prostu nałóż czystym palcem i pozwól złuszczającemu cukrowi i zmiękczającemu olejkowi jojoba usunąć martwą skórę i dostarcz wilgoci, aby odmłodzić twój uśmiech. Peeling do ust Bubblegum nie pozostawia tłustej warstwy; tylko słodko-cukierkowy smak, który spodoba ci się bardzo.Cudowny smak malinowej gumy do żucia, przypomina mi smak dzieciństwa 😍
Produkt znajduje się w zakręcanym szklanym słoiczku. Po odkręceniu ukazał się moim oczom piękny różowy w kolorze peeling. Ponieważ do opakowania nie był dołączony żaden patyczek ani szpatułka nabieram produkt na palec i nakładam na usta, po czym lekko pocieram. Najpierw palcem, potem wargami, a na końcu zlizuję zawartość - mniam mniam.
Peeling dobrze ściera martwy naskórek dzięki drobinom cukru natomiast za sprawą oleju z jojoba zostawia usta nawilżone i gładkie.
Bardzo dobrze radzi sobie z suchymi skórkami, nawilża i przywraca ustom gładkość.
Bardzo się cieszę, że mogłam używać taki fajny produkt, prawdopodobnie nie skusiłabym się na niego w sklepie, uważając za zupełnie zbędny. Natomiast teraz z chęcią sięgam po niego.
Ten peeling jest przeznaczony dla Vegan
Znacie ten peeling? a może używacie innych?
Zapraszam do komentowania, odwiedzam wszystkich komentujących.
Proszę pozostaw ślad, że czytałaś/-eś - będzie mi bardzo miło 😍 nie pozostawiaj linków i bez tego trafię do Ciebie.
Jakoś jeszcze nie miałam nic z Lush'a :D co do peelingów do ust, najczęściej sięgam po pomadki peelingujące sylveco. Miałam też Evree w słoiczku , ale zdecydowanie wolę formę pomadki
OdpowiedzUsuńforma pomadki na pewno dużo wygodniejsza
UsuńPrzyznam szczerze,że mnie takie produkty bardziej szkodzą niż pomagają.:)
OdpowiedzUsuńkolorek ma świetny :)
OdpowiedzUsuńmam go, ale srednio za nim przepadam - wole sylveco z peelingiem w sztyfcie :D
OdpowiedzUsuńPrawie nie sięgam po takie produkty :/
OdpowiedzUsuńMam podobny produkt z Evree :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie kupuję takich pilingów, uważając je za zbędne. W razie czego ratuję się miodem.
OdpowiedzUsuńto jest mój pierwszy peeling do ust, ale mam w zapasach jeszcze jeden (dostałam go w pudełku)
UsuńTo moj ulubiony peeling do ust :D
OdpowiedzUsuńnie dziwię się
UsuńKlasyk, niestety nie miąłam go, ale mam peeling z Evree i bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńto mój pierwszy peeling
UsuńPo peeling do ust sięgam bardzo rzadko, ale jeśli już, to wybieram sztyfty.
OdpowiedzUsuńgratuluję wygranej :)) na mnie niestety peelingi nie działają :/
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńAle świetnie wygląda, używałabym z chęcią :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Lusha, ale kiedyś pewnie nadejdzie ten moment =) Jeżeli chodzi o peelingi do ust, to wolę te w formie pomadki, jak np. od sylveco =)
OdpowiedzUsuńto mój pierwszy peeling, forma pomadki na pewno dużo wygodniejsza
UsuńTeraz mam z Wibo lubie bardzo z evree, a lush nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńale fajnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś pomarańczowy peeling z Pat&Rub, ale po jego wykończeniu nie zdecydowałam się na żaden inny.
OdpowiedzUsuńmm z przyjemnością bym przetestowała go ;D
OdpowiedzUsuńFajne e wygląda, ale dla mnie to zbędny produkt, jak miałam z Sylveco to malo używałam i część wywaliłam, bo nie zmieściłam się w terminie....
OdpowiedzUsuńJa na razie jestem na etapie peelingu do ust w pomadce, choć słyszałam o tym peelingu lush i jestem ciekawa takiej formy :)
OdpowiedzUsuńMam peeling w sztyfcie Sylveco, ale rzadko go używam.
OdpowiedzUsuń