wreszcie postanowiłam założyć konto na insagramie, więc bardzo serdecznie zapraszam :) https://www.instagram.com/bogusiabloguje/
Mam nadzieję, że będę miała co publikować, a Wy będziecie zaglądać.
A dziś chciałam powiedzieć jak się spisał kupiony w marcu polecany przez jedną z blogerek (bardzo przepraszam, ale nie pamiętam, która z Was polecała) Lirene Antycellulitowa Mezoterapia - reduktor cellulitu i tkanki tłuszczowej remodelator sylwetki
Kosmetyk zainspirowany został zabiegiem mezoterapii bezigłowej wykonywanej w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych i wykazuje działanie antycellulitowe, wygładzające i ujędrniające. Redukuje nierówności skóry oraz modeluje sylwetkę.
Opis ze strony Lirene:
Składnik aktywny Cellu Out aktywuje proces spalania tkanki tłuszczowej!Przełomowy składnik Cellu Out stworzony został w odpowiedzi na najnowsze badania nad adipocytami – komórkami znajdującymi się w skórze, które magazynują tłuszcz. Są to:
adipocyty białe – które stanowią główny magazyn tłuszczu w naszym organizmie i
adipocyty beżowe – mogące przyjmować 2 formy: aktywną, przyspieszając spalanie tłuszczu oraz nieaktywną, magazynując tłuszcz.
Rewolucyjne działanie Cellu Out polega na przekształcaniu nieaktywnych adipocytów białych w aktywne adipocyty beżowe, spalające tłuszcz. Cellu Out to składnik pochodzenia morskiego – wyciąg z alg Tisochrysis lutea, który zwiększa temperaturę skóry, aktywując proces odpowiedzialny za termogenezę (spalanie tłuszczu).
Remodelator Sylwetki poprawia mikrokrążenie w skórze, zmniejszając cellulit. Dzięki zawartości emolientu – bogatego w witaminy E i F masła Shea – dodatkowo posiada właściwości pielęgnacyjne, optymalnie nawilżając i odżywiając skórę.
Kartonik jest bardzo dobrze opisany i nawet mamy zademonstrowane wyniki badań, np. badania termowizyjne oraz badania naukowe.
Składniki aktywne:
Cellu Out
Wyciąg z alg Tisochrysis lutea, zwiększa temperaturę skóry, aktywując proces odpowiedzialny za termogenezę (spalania tłuszczu) i przekształca nieaktywne adipocyty białe w aktywne adipocyty beżowe.Bogate w witaminy E i F masło Shea
Pielęgnuje, nawilża i odżywia skórę.
Skład (INCI):
Produkt otrzymujemy w pięknym zielonym kartoniku, a w środku mamy czarną tubę z zielonymi napisami :D - bardzo fajnie i tak świeżo to wygląda.
Sam krem jest koloru jasnozielonego i ma dość przyjemny lekko cytrusowy zapach.
Konsystencja balsamu jest dość gęsta i treściwa, ale bardzo dobrze się rozprowadza po skórze. Krem się bardzo dobrze i szybko wchłania. Skóra jest dobrze odżywiona, nawilżona i ujędrniona. Jestem zaskoczona działaniem tego serum, bo już po pierwszym tygodniu miałam po 2 cm mniej w obwodzie każdego uda. Dodatkowo skóra na którą nanosiłam balsam jest w dużo lepszej kondycji, co widać gołym okiem. Mimo, że w dalszym ciągu stosuję ten balsam (już miesiąc i zużywam drugie opakowanie), nie ubywa mi więcej centymetrów w udach. Dochodzę do wniosku, że tylko tyle miałam do "stracenia".
Natomiast bardzo się cieszę, że moja skóra nabiera jędrności i zmienia się na lepsze jej struktura.
Balsam stosuję jedynie wieczorem - mimo, że producent zaleca dwa razy dziennie - rano i wieczorem, ale niestety rano nie mam czasu.
Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że nie ma efektu chłodzenia, ani grzania - bo nie przepadam za takimi efektami.
Zapraszam do komentowania, odwiedzam wszystkich komentujących.
Proszę pozostaw ślad, że czytałaś/-eś - będzie mi bardzo miło :D nie pozostawiaj linków i bez tego trafię do Ciebie.
Muszę przyznać, że wygląd i Twój opis są zachęcające. Pozdrawiam Bogusiu!:)
OdpowiedzUsuńZachęcające, a jeszcze jak nie chłodzi i nie grzeje to jest idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSkoro to serum naprawdę ujędrnia to na pewno się skuszę. Szukałam czegoś takiego. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam coś z tej antycellulitowej serii, ale nie widziałam spektakularnych efektów. Lekko napięło skórę i tyle.
OdpowiedzUsuńNo to będę musiała sobie sprawić. ;)
OdpowiedzUsuńFajne ma to opakowanko :)
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc średnio wierzę w te kremy antycellulitowe. I mnie duże efekty dawał po prostu regularny masaż jakimkolwiek produktem . A najlepiej połączony z bańką chińską ☺
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś, ale już nie pamiętam jak działał
OdpowiedzUsuńNie lubię mazideł do ciała, a z tego typu jeszcze nie miałam, takiego który by działał :P
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za uczuciem grzania lub chłodzenia więc z pewnością to jego zaleta :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ten balsam po pierwszej ciąży i chwała za to że nie było tego efektu chłodzenia czy grzania. Niby zauważyłam poprawę w jędrności skóry ale szału nie ma :P
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia, jak na ilosc jaka zuzylam to efekty byly slabutkie :P
OdpowiedzUsuńZawsze mozesz wyprobowac co lepszego bo ten kosmetyk rzeczywiscie nie nalezy do topki w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńniby co lepszego?
Usuń