Kosmetyki z serii SHEFOOT maja opakowania w kolorze białym z fioletowymi napisami.
Opis:
Innowacyjna maseczka do stóp powstała na bazie masła shea i aktywnych wyciągów roślinnych takich jak zielona herbata, korzeń żeń-szenia, tarczyca bajkalska i owies. Składnik te w połączeniu z panthenolem, alatnioną i witamina E stymulują odnowę komórek skóry, silnie ją wygładzają i sprzyjają trwałej poprawie jakości naskórka.
- stymulują odnowę komórek skóry
- wygładzają
- regenerują
- eliminują suchość i szorstkość
Składniki aktywne:
Sposób użycia:
Skład (INCI):
Water, Glycerin, Cetyl Ethylhexanoate, Propylene Glycol, Polysorbate 60, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter , Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glyceryl Stearate, Behenyl alcohol, Panthenol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water , Panax Ginseng Root Extract, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Urea, PEG-100 Stearate, Tocopheryl Acetate, Petrolatum, Menthol, Dipotassium Glycyrrhizate, Allantoin, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Fragrance, Salicylic Acid, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil , Peppermint Oil, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Caprylyl glycol, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Carbomer, Tromethamine, Tropolone
W opakowaniu znajdujemy dwie skarpetki, czyli w sam raz na jeden zabieg.
Skarpetki w środku są bardzo dobrze nasączone, ale na wierzchu są suche. Jedynie ciut przy brzegu widać trochę serum.Po nałożeniu na stopy, poprzez skarpetki wmasowałam serum w stopy, a następnie pozostawiłam na 20 minut. Przy tych skarpetkach brakowało mi jedynie plastra, żeby je u gory zakleić, ale i tak bardzo dobrze trzymały się na stopach. W końcu w takich skarpetkach nie chodzi się, bo można się łatwo przewrócić.
Po zdjęciu skarpetek, pozostałe serum wmasowałam w stopy, a następnie założyłam bawełniane skarpetki i poszłam spać, bo zabieg wykonywałam wieczorem. Rano skóra stóp była bardzo mięciutki i przyjemna w dotyku. Pięty stały się gładziutkie i faktycznie mikrouszkodzenia zostały zregenerowane.
Planuję ponowny zakup tych skarpetek nawilżających, więc w najbliższych dniach wybiorę się do Rossmanna.
Co więcej, maseczka świetnie nawilżyła i odżywiła moje stopy, a szczególnie pięty, który w tym roku mam strasznie suche. Efekt nie jest jednorazowy, gdyż takie ładne piętki miałam przez kilka kolejnych dni od zabiegu.
Lubicie maseczki do stóp?
Kochani czekam na Wasze komentarze.
W ostatnim czasie też mam problem z suchymi piętami :( Z chęcią wypróbuję tą maseczkę.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do takich maseczek w formie skarpet. Chyba zdecydowanie wolę dobry krem do stóp
OdpowiedzUsuńMam jedna taka maske w zapasach chyba czas ja uzyc ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie maski, czasami stawiam też na tradycyjne kremiki :)
OdpowiedzUsuńjuż dawno nie robiłam masek na stopy. Na co dzień używam tylko kremu mocno nawilżającego :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję,bo moje stopy potrzebują....:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńOo..taka maska po wakacjach to fajna sprawa na regenerację skóry stóp.
OdpowiedzUsuń