Maska-Booster wprowadzająca roślinne komórki macierzyste w głąb skóry - efekt profesjonalnego zabiegu!
Skoncentrowana, przeciwzmarszczkowa maseczka na twarz, szyję oraz dekolt. Redukuje zmarszczki w 4 wymiarach. Zapewnia widoczne wypełnienie i wygładzenie zmarszczek już po pierwszej aplikacji. Produkt polecany do każdego typu cery dojrzałej po 40 roku życia.
Składniki
Aktywne:
· KOMÓRKI MACIERZYSTE Z ARGANU – redukują długość,
szerokość i głębokość zmarszczek oraz wygładzają powierzchnię i zwiększają
gęstość skóry.
· KOMÓRKI MACIERZYSTE Z RÓŻY – wzmacniają
żywotność komórek skóry oraz stymulują je do autoregeneracji i odmłodzenia.
· KWAS HIALURONOWY – silnie nawilża zapewniając cerze zdrowy
wygląd przez wiele godzin.
· LIFT - LIŚCIE BAOBABU – naprężają skórę zapewniając
jędrność i aksamitną gładkość.
· WITAMINA C – pobudza syntezę kolagenu i dodaje cerze blasku.
Skład:
Maseczka jest zapakowana w aluminiową saszetkę, która jest bardzo dobrze opisana.Na opakowaniu mamy informację, że maseczka o pojemności 10 ml powinna nam wystarczyć na dwie aplikacje. Ja przyszalałam i całą zawartość saszetki zużyłam na jeden raz, ale wysmarowałam zarówno twarz jak i szyję.
Maseczka jest koloru białego, kremowej konsystencji i bardzo przyjemnego kremowego zapachu. Momentami mam wrażenie, że wyczuwam w tej maseczce różę, a jak zapachu róży w kosmetykach nie znoszę. Ale ta maseczka jak dla mnie ma bardzo przyjemny zapach, nawet jeżeli czuję róże to jest to bardzo delikatny zapach. Maseczke rozprowadziłam na twarz i szyję i pozostawiłam na 20 minut. Po tym czasie, zgodnie z zaleceniami producenta maseczkę wklepałam w skórę, a resztki, które się nie wchłonęły starłam wacikiem komsetycznym. Ponieważ maseczkę stopsuje rpzed snem, na noc już nie bede nakładała kremu - też zgodnie z zaleceniami.
Skóra po zastosowaniu tej maseczki stała się lepiej nawilżona, ujędrniona, aksamitna w dotyku i rożświetlona. Możecie mi wierzyć, ale ja to autentycznie widzę jak się przeglądam w lustrze.
Maseczka spełniła swoją rolę i jestem z niej bardzo zadowolona. Na razie nie plauje ponownego jej zakupu, ale to dlatego, że po pierwsze mam jeszcze spore zapasy, a po drugie zdecydowanie wolę maski w płacie.
A wy jakie maseczki lubicie bardziej kremowe czy w płachcie? Zapraszam serdecznie do kometowania.
O nie, nie dla mnie ta maseczka z tym składem. Wysyp murowany :D
OdpowiedzUsuńJa z czystego lenistwa te w plachcie :D ale najlepsze są glinki
OdpowiedzUsuńNie wypróbuję jednak, bo miałabym wysyp, że o matko kochana :D
OdpowiedzUsuńMyślę że po założeniu maseczki wypoczywało Ci się jeszcze lepiej:)))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki z Perfecty, obecnie z witaminą C <3 Tę też kupię bo jestem po 40 :D
OdpowiedzUsuńO bardzo lubię takie maseczki do twarzy, tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich maseczek wole te ściągające albo w płachcie.
OdpowiedzUsuńZ perfecty kupuję w saszetkach świetny peeling gruboziarnisty :)
OdpowiedzUsuńTych maseczek jeszcze nie miałam, na pewno się na nią skuszę! Do tej pory miałam peeling z perfecty, niestety nie pamiętam dokładnie jaki :D
OdpowiedzUsuńChyba mam to samo, przemęczenie i też mam ostatnio jakąś totalną fazę na maseczki do twarzy. Fakt, poprawia mi to samopoczucie :-) Tej Twojej jeszcze nie próbowałam - jak znajdę w drogerii to spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńKiedys uzywalam maseczek Perfecta, ale niestety baaardzo mnie podraznialy :(
OdpowiedzUsuńz perfecty miałam kiedyś maskę na noc, sprawdzała się świetnie
OdpowiedzUsuńMam te maski w zapasach - kupiłam je przy jakiejś promocji i czasami lubie po nie sięgnąć - szczególnie na noc.
OdpowiedzUsuń