Opis:
Peeling z solą z Morza Martwego z oliwą z oliwek, olejem jojoba i olejem słonecznikowym oraz kofeiną idealnie oczyszcza skórę z martwego naskórka, pielęgnuje ja i nawilża - pozostawiając idealnie gładką i jędrną. Zawiera mocznik, cynk i magnez, ma cudowny zapach trawy cytrynowej. Neutralne pH, produkt przebadany dermatologicznie, wegańskiSkład:
MARIS SAL · HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL · OLEA EUROPAEA FRUIT OIL · SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL · PARFUM · AQUA · CAFFEINE · MAGNESIUM CARBONATE · UREA · ZINC OXIDE · TOCOPHEROL · LINALOOL · CI 47005 · CI 42090
Peeling otrzymujemy w pięknym zielonym plastikowym zakręcanym słoiczku. Pod zakrętką mamy folię ochronną, dzięki czemu wiemy czy produkt był wcześniej używany.
Kolor produktu jest również jasnozielony .
Sam peeling jest dość gęsty i przed zastosowaniem trzeba go lekko wymieszać. Ja po prostu nabierałam go palcami i starałam się sięgać do dna słoiczka, dzięki czemu miałam wszystkie produkty na dłoni.Peeling jest dość rzadki w swojej konsystencji, przez co bardzo szybko się zużywa. Mnie to opakowanie wystarczyło zaledwie na trzy użycia. Ale nie jestem zmartwiona z tego powodu, bo o ile sam produkt jak najbardziej spełnił swoją funkcję i złuszczył naskórek to efektem ubocznym, a może zamierzonym jest to, że skóra po nim jest strasznie tłusta, aż musiałam użyć żelu i umyć się z tego tłuszczu. Poza tym brodzik był tak tłusty, że aż śliski - więc po skończonej kąpieli też musiałam go od razu umyć.
Produkt jest polecany dla wegan co oznacza, że produkt ten nie tylko nie był testowany na zwierzętach, ale nie zawiera w składzie ani zwierząt, ani składników pochodzenia zwierzęcego, ani GMO. Co więcej spełnia standardy higieny (produkty nie miały kontaktu w czasie przygotowywania z produktami pochodzenia zwierzęcego).
Podsumowując - nie kupię ponownie tego produktu, bo jest wiele ciekawszych peelingów, po użyciu których nie muszę od razu zabierać się do mycia brodzika.
Zapraszam do komentowania. Odwiedzam wszystkich komentujących, a jak zainteresowało Cię to co piszę to zapraszam do obserwowania.
Nie zaciekawił mnie ten produkt.
OdpowiedzUsuńo dobrze, że o nim piszesz, bo chciałam kupić. Już wykreślam z listy zakupów :)
OdpowiedzUsuńJakos na niego nigdy nie zwrocilam uwagi na zakupach, ale ten tlusty film by i tak mi przeszkadzal ;)
OdpowiedzUsuńA ja byłam z niego bardzo zadowolona! Owszem, wannę musiałam umyć po każdym peelingowaniu, ale ten film działał u mnie jak oliwka. Wtarty ręcznikiem super zmiękczał skórę =)
OdpowiedzUsuńJeśli wystarczył tylko na trzy użycia, to faktycznie jest bardzo niewydajny :P
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę, ale po Twojej recenzji już mi przeszło :)
OdpowiedzUsuńJa za solnymi nie przepadam, źle działają na moją skórę :)
OdpowiedzUsuńOj są peelingi po których łatwo wywinąć orła w łazience :D
OdpowiedzUsuńTo ja jednak zostanę przy żelach tej marki :)
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie też
UsuńJa zwykle i tak zmywam tłustą olejkową powłoczkę ze skóry, bo jej nie lubię, więc tu by mi to nie przeszkadzało.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę żele do mycia i pianki do golenia tej marki :D Na ten peeling się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuństo lat nie mialam balea;P
OdpowiedzUsuńDla sucharów taki Peeling jest super ja jak jest za duża tłusta warstwa to też myję cialo żelem.
OdpowiedzUsuńNie kupuję produktów Balea, nie mam okazji, a poza tym nie kusi mnie ta marka ;)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale im więcej ich produktów testuję, tym mniej mnie interesują :/
OdpowiedzUsuń