piątek, 24 sierpnia 2018

Jest piątek jest maseczka :)

Witam Was w ten piątkowy wieczór :)
u mnie po południu przeszła burza i trochę popadało, więc fajnie się zmieniło powietrze i wreszcie jest czym oddychać.
W tym tygodniu poszłam do Biedronki po zakupy spożywcze i przypomniało mi się, że w sprzedaży pokazały się maseczki 7th Heaven 
Miałam maseczkę czekoladową tej marki i bardzo dobrze ja wspominam, więc poszukałam na półkach i kupiłam kilka, a cena była bardzo zachęcająca. Dodatkowo, jak widzicie na zdjęciu kupiłam cztery maseczki koreańskie BODY CLUB


Na pierwszy ogień postanowiłam zastosować Głęboko oczyszczającą maskę z minerałami z morza Martwego - DEAD SEA MUD 

 

Opis: 

Zebraliśmy głęboko oczyszczające minerały z Morza Martwego, aby usunąć zanieczyszczenia, odblokować pory i pozostawić skórę czystą i miękką.

Skład maseczki:



Sposób użycia:
 


Korzyści dla skóry:
Stosowane raz w tygodniu optymalizuje efekty codziennej pielęgnacji skóry, aby była super czysta oraz mniej podatna na przebarwienia.


Maseczka, jak wszystkie tego typu produkty, zapakowana jest aluminiową saszetkę, która jest bardzo kolorowa i przyjemna dla oka. 
Zgodnie z zaleceniami oczyściłam twarz i nałożyłam maseczkę. Po 15 minutach ją zmyłam.
 Maseczki było na tyle dużo, że zastosowałam ją dwa razy - w środę i dziś, tj. w piątek. 
Maseczka ma fajną konsystencję, bardzo łatwo ja nakładać na twarz. Po zmyciu zobaczyłam, że faktycznie skóra jest mięciutka i oczyszczona. Drugi raz jak zmylam maseczkę to widziałam małe podrażnienie w okolicach nosa, ust i brody, wystąpiło zaczerwienienie i lekkie pieczenie. Szybko skórę nawilżyłam kremem, który złagodził sytuację.

Mam bardzo wrażliwą i delikatną skórę i muszę uważać na kosmetyki, bo nigdy nie wiadomo co może mnie uczulić.

Generalnie z maseczki jestem zadowolona i ciekawa jestem jak się spiszą pozostałe.

  
Maseczka jest produktem wegańskim - ma znaczek króliczka na opakowaniu co oznacza, że produkt ten nie tylko nie był testowany na zwierzętach, ale nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, ani GMO. Co więcej spełnia standardy higieny (produkty nie miały kontaktu w czasie przygotowywania z produktami pochodzenia zwierzęcego)


Zapraszam do pozostawienia komentarza - będzie mi bardzo miło. Odwiedzam wszystkich komentujących. 

Kochani przypominam o możliwości głosowania na mój blog

https://bogusiabloguje.blogspot.com/2018/08/plebiscyt-mistrzowie-urody-2018.html

9 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tych maseczkach, ale chętnie przetestuję i zobaczę, jak się u mnie sprawdzą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też miałam czekoladową :) fajna była i ten zapach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Maseczek nigdy dość, mnie zawsze przerażają opakowanie... te dziwa wystające z oczu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj masz rację, to akurat nie jest najciekawszy element opakowania

      Usuń
  4. Miałam kilka z nich i moja skóra wrażliwa nie była z nich zadowolona :/

    OdpowiedzUsuń
  5. O, to fajnie, że dobrze działa na skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam tych maseczek. Może się rozejrzę w mojej Biedronie. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nigdy maseczek tej marki, ale może przy okazji następnej wizyty w Biedrze rozejrzę się za jakąś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam je kiedyś, z tej marki najfajniejsza była jakaś z miodem saszetka do włosów

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy pozostawiony komentarz.
Bardzo proszę szanuj moją pracę i nie zostawiaj żadnych linków. Komentarze z pozostawionymi linkami będę usuwane.